I nadszedł ten dzień - ostatni dzień wyzwania fotograficznego u Uli :(
Wiedziałam, że to nastąpi ale nie sądziłam, że to będzie tak smutne...
Mam nadzieję, że spotkamy się znowu za miesiąc i będzie tak samo fantastycznie jak w tym tygodniu, który minął w ekspresowym tempie :) To był niesamowity czas refleksji i zadumy ale przede wszystkim najlepszej zabawy, szerokiego uśmiechu i dla mnie czas na poznanie przesympatycznych, kreatywnych i najniezwyklejszych kobitek na świecie :)
Dziękuję Wam bardzo za te cudne chwile spędzone na Waszych blogach!
Osobne podziękowania należą się oczywiście Uli!!
Dziękuję za wspaniałą zabawę, moje na nowo otwarte oczy (bez aparatu nie ruszam się z domu :), wspaniałe wrażenia i naprawdę mogła bym pisać i pisać.... Ula jesteś WIELKA!!
Miałam mały problem z tym jakie zdjęcie umieścić pod tym postem bo opcji było kilka :)
Wybrałam tą, która towarzyszy mojemu synkowi od około 3 miesięcy co wieczór i, co najważniejsze sprawia nam obojgu niesamowitą radość i daje rewelacyjne efekty w postaci nowych słów coraz wyraźniej wypowiadanych przez Bruna. Są to oczywiście książeczki widoczne na zdjęciach :) Niestety już dość mocno wyeksploatowane ale biorąc pod uwagę fakt, że większość z nich używana jest codziennie i to kilka razy i wyrosły na nich wszystkie moje dzieciaki to myślę, że już mają prawo nie wyglądać jak nowe. Gdy ja czytam w jednym pokoju z synem, w drugim Klarci czyta tatuś więc zawsze przed spaniem dzielimy książeczki po połowie, po czym odpływamy w świat wierszyków Tuwima, Brzechwy, Fredry i wielu innych :) Taki nasz mały rytuał. Uwielbiam taką scenę, która powtarza się zwłaszcza przy Tuwimie:
Ja - "Lokomotywa" Julian Tuwim
Bruno - Tułim??
Ja - tak... Tuwim :)
Bruno - aha Tułim...
Widzicie misia na półce??
To jest z kolei ostatnia rzecz jaką widzi Klara :)
Od kilku dni śpi wtulając się w to puchate stworzenie.
Kiedy przeczytam Brunkowi wszystkie przygotowane wierszyki, oplata moją szyję swoimi łapkami i mówi zaspanym głosem "choććć" albo "chce się tulać" zawsze mam problem z tym by nie parsknąć wtedy śmiechem :D Słodziak:)
Jak się już "tulamy", śpiewam mu do uszka końcową piosenkę z tej bajki :
Kolorowy świat Pacyka:
Są to najcudowniejsze chwile z całego dnia:) Szkoda, że dzieciaki z tego wyrastają i w pewnym momencie mój ukochany synek zrozumie (jak wcześniej jego siostry), że mama jest beztalenciem wokalnym i nieuniknionym będzie zdanie "maaaaaaama! nie piewaj!".
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłej niedzieli
:*
Oj słodkie.Moja córcia też woła aby ją utulić do snu, ale już bez książek, bo te czyta sobie sama, za to z muzyką z CD.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dobrze, że chociaż woła o utulenie :) starsze zasypiają same, Zuza zawsze przyjdzie powiedzieć dobranoc i da buziaka ale Tatiana pada i chyba nawet nie wie sama kiedy :)
UsuńOj, jak słodko.... Szczęściara z Ciebie! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Wiem ;) Szkoda tylko, że to szczęście takie ulotne...
UsuńTak, dlaczego te chwile są aż tak ulotne? Dlaczego nasz pamięć jest tak zawodna?
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kolekcja. Nie ma nic piękniejszego niż podarowanie dziecku troski, opieki i... wyobraźni
Pozdrawiam ciepło
Lucy
Ps. Nie smutaj, ja będę Ciebie nawiedzać regularnie :D
Nawet nie wiesz, jak się cieszę :)
UsuńA szczęście tez nie może trwać wiecznie bo nie wiedzielibyśmy, że to właśnie teraz jest ten piękny czas, dlatego delektuję się każdym takim wieczornym usypianiem :)
Niby to wiem, ale jakoś usypianie mnie nie rajcuje. Wolę patrzeć na śpiące i nieruchome dzieci ;))
UsuńŁe no wiadomo :) samo usypianie dla usypiania na mnie nie działa ale za to te małe łapki na szyi i to "choććć" szeptane do mojego ucha już bardzo :D
UsuńMnie rozbraja przytulas, mokry całus i natychmiastowe wypięcie się tyłkiem na matkę. Bo syn przecież mówił, że pać ce, a nie romansować ;)
UsuńFajne macie rytuały :) Słodziak z Twojego synka :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to jeszcze troszkę potrwa :) Słodziak, który przez większą część dnia potrafi nieźle namieszać i nabroić ale te chwile przed spaniem są bezcenne :)
UsuńBardzo ładne zdjęcie z tym misiem i książkami :)
OdpowiedzUsuńPiękny rytuał przed zaśnięciem. Ile macie książeczek! Szkoda, że to już koniec zabawy.
OdpowiedzUsuńTo są te najbardziej eksploatowane, resztę schowałam bo Bruno szukając swoich ulubionych wyrzucał wszystkie na podłogę.
UsuńSzkoda, że koniec ale mam nadzieję, że spotkamy się znowu za miesiąc :) Oczywiście zapraszam wcześniej :)
Bardzo kolorowy widok. Takie zwykłe - niezwykłe chwile są najpiękniejsze!!
OdpowiedzUsuńMasz rację :) sztuka polega na tym, żeby to dostrzec i docenić :)
UsuńMamy takie same półki w pokoju dziecięcym ;-)
OdpowiedzUsuńNo i zwyczaje coś jakby znajome ;-)))
Maciejka
Są bardzo pojemne, a mimo to ciągle puste :) przynajmniej u nas. Dzieciaki potrafią je opróżnić w ekspresowym tempie i tylko szkoda, że to nie działa w drugą stronę :)
UsuńSuper :)) dzieci są słodkie , nie raz mam ten sam problem - żeby tylko nie parsknąć śmiechem :))
OdpowiedzUsuńU mnie chłopcy chcą jeszcze przytulania - chwilo trwaj :)
Tak trzeba się pilnować bo jak nie to nici z zasypiania :) i cała zabawa zaczyna się od nowa, a to już jest troszkę mniej fajne :)
UsuńU nas jeszcze śpiewanie jest obowiązkowym elementem usypiania, ciekawe kiedy odkryją, że mamie słoń na uszy nadepnął ;)
OdpowiedzUsuńMoże będą wyjątkowo wyrozumiałe :) Niestety moje dziewczyny już to odkryły, jeszcze tylko Bruno nieuświadomiony :)
UsuńMoja Jagna uspokajała się tylko wtedy jak ja i tylko ja śpiewałam Jej Kaczkę dziwaczkę". Frank zastyga, kiedy śpiewam i się uśmiecha. A że ja lubię śpiewać (co nie znaczy, że umiem;)), to często tak zastyga, chi, chi.
OdpowiedzUsuńMasz małego wyjątkowego fana :)
UsuńZbiór książeczek godny pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńJak urodziła się Zuza wpadłam w szał kupowania tych małych książeczek i naprawdę świetnie się sprawdzają zwłaszcza przy młodszych dzieciach :) To jeszcze nie wszystkie :)
UsuńJak urocza biblioteczka!!!! super... kiedyś też taką bedę miała dla swojego dzieciaczka =)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Podstawa to dobry plan!! Tego Ci życzę z całego serducha :)
UsuńLubię, kiedy książki są zużyte. Widać, że są czytane :)
OdpowiedzUsuńTe są nawet bardzo intensywnie czytane :) Chociaż z drugiej strony to bardzo bym chciała żeby były takie ładne i pachnące jak w dniu zakupu :)
Usuń