Przepędziłam śnieżynki z mojego bloga :)
 Kto wie??
 może jestem taką czarownicą 
za jaką uważa mnie mój KolegaNieMąż
i wreszcie ta cholerna zima pójdzie sobie precz??
Spojrzałam przez ramię za okno :( a tam prószy na całego!!!
Ale nic to! 
Jutro sklecę jakąś mega Marzannę
 i utopię ją w pierwszej napotkanej kałuży.
Wcześniej nie miałam czasu więc jutro się z nią rozprawię!!
 Przysięgam!!!
Miłego dnia!
Buźka :)
 
Przysięgnij lepiej, że szybko znów się tutaj pojawisz.
OdpowiedzUsuńTopić marzannę! Topić!
OdpowiedzUsuńtak utop marzannę! A jak nie znajdziesz kałuży, to chociaż zrób to w wannie plis ;)
OdpowiedzUsuńGutek w przedszkolu palił (!) marzannę i "wszystkie dzieci, mamo, krzyczały: chce-my wiosny!"
OdpowiedzUsuńAle coś im nie wyszło, bo na drugi dzień nas znowu zasypało ;)