W sobotę (19.01) mój synek Bruno obchodził 2 urodzinki :) Był tort z piłką z czekolady, imprezka, śpiewanie STO LAT, przyszli goście i oczywiście były prezenty :) Młody za bardzo nie wiedział o co chodzi ale i tak był bardzo zadowolony ale i zaskoczony, że to wszystko dla niego...:)
SPEŁNIENIA MARZEŃ SYNKU!!! :*
Moje dzieciaki od wczoraj działały nad laurkami dla Dziadków, Babć i Prababci :) Jestem z nich dumna bo wszystko zrobiły same (no prawie wszystko - poprosiły mnie o wycięcie dwóch serc z materiału i wykreskowałam życzenia najmłodszej córce ale według jej wytycznych:). Powstało 18(!) karteczek. Niezły pliczek. Pierwszy raz dałam radę nie wtrącać się w ich pracę :) Nawet nie wiecie jakie to trudne! Ja po prostu tak mam, że chcę o wszystkim decydować i mieć nieograniczoną kontrolę i władzę :D Cieszę się, że tym razem się nie wtrącałam bo na pewno nie powstałaby ta karteczka z choinką i prezentami pod nią, ani ta z biało czerwoną flagą :P Moim zdaniem są super i podkreślę to jeszcze raz: JESTEM PRZEOKROPNIE DUMNA Z MOICH FURIĄTEK!!! Zresztą zobaczcie sami...
Aaaa i jeszcze chciałam dodać, że z założenia ten blog miał nie być o dzieciach i myślałam, że uda mi się jakoś tak sprytnie obejść ten temat... mhym o naiwności :) No nie da się! Dlatego postanowiłam Wam przedstawić moje Furiątka :)
Od lewej najmłodszy Bruno, Klara, Tatiana i Zuzanna
nawet ustawili się według wieku :)
Niezły dywanik... Niestety nie udało mi się zrobić zdjęć wnętrza karteczek bo chyba zepsułam aparat podczas ostatniego wypadu na sanki. Robi tylko dwa zdjęcia i to pod warunkiem, że pstryknę je szybko, po czym woła o wymianę baterii (a włożone są nowe) nie wiem o co chodzi...
Miłego wieczoru :)
Furia
No pewnie, że nie da się bez dzieci, bo to one są (prawie)całym naszym światem :) Wspaniałe masz furiatka :) Moja Lenka ma 1,5 roczku i na Dzień Babci i Dziadka odbiłyśmy jej rączkę w masie solnej :) A co do kartek, to dobrze, że się powstrzymałaś od interwencji, bo dzieci muszą mieć możliwość samym rozwijać swoja wyobraźnię i inwencję twórczą, a wtrącanie się może zabić ich radość z samego tworzenia. Oby tak dalej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie myślałam, że niewtrącanie się jest takie trudne :) za to widzę, że rośnie moja następczyni bo na większości kartek są kokardki, które zrobiła Zuza :) też lubi mieć wpływ... a odciśnięte łapki też przerabialiśmy jak dziewczyny były mniejsze ale nadal uważam, że to fajny pomysł :) Pozdrawiam i dzięki za odwiedzinki :)
UsuńAle dziadkowie na pewno dumni z takich wnucząt i kartek :)
OdpowiedzUsuńO i to jeszcze jak! Tylko przydało by się im dodatkowe pomieszczenie na archiwum :)) Pozdrawiam
Usuń