Cholipka!!! jak się zaczyna posta po tak długiej przerwie...??
"Dzień dobry" napisałam i "cześć" i nawet spróbowałam z "witojcie!" ale jakoś nie pasują. W takim razie zostanie "cholipka"!
Tęskniłam...
nawet bardzo tęskniłam!
Obiecałam jednej przesympatycznej osóbce, że wrócę do blogowania więc jestem.
Tylko dlaczego ta klawiatura taka sztywna i słabo nastawiona na współpracę?
Fajnie, że chciało Wam się tu zaglądać nawet wtedy gdy mnie nie było. Sama mam ogromne zaległości na Waszych blogach i nie wiem czy uda mi się je chociaż częściowo nadrobić.
Dobra! Przecież nie weszłam tu żeby smęcić!
Lubię różne dziwadła (też wyznanie! :P)!!!
Ostatnio (czyli w październiku - jakby kto pytał ;P) przytaszczyłam do domu oponę.
Zwykłą, czarną i brudną.
Zrobiłam dla niej wdzianko na szydełku i tak oto dałam jej nowe życie i wprowadziłam na "salony". Chociaż... jak się tak głębiej zastanowić nad "nowym życiem opony"... nowe nie znaczy lepsze.
Oj wiele musi znieść: skakanie, turlanie, ciężar czterech pup przepychających się po niej i wrzeszczących dzieciaków (z pupami) "teraz moja kolej!!!!".
Wdzianku proszę się zbytnio nie przyglądać bo to pierwsza moja TAKA DUŻA robótka :)
W planach mam zrobienie drugiej jedno lub dwukolorowej ale jak znam życie trochę mi to zajmie :)
Ufff dobrze, że mam puffff :)
Łatwiej się wraca z "czymś" nawet jeśli to tylko stara opona, niż z pustymi rękami.
Przyjmiecie mnie i pufffffffff???
Miłego wieczoru :)