niedziela, 14 kwietnia 2013

Ulubione w kwietniu - 7 dzień wyzwania + ogłoszenia parafialne + rzucam mięcho!!

Dzień DOOOOOOBRYYYYY!!!! 
Nawet bardzo doby!
Też macie tak pięknie???
Chłodno jeszcze ale słonecznie i mam nadzieję, że jak pójdziemy na spacer po obiedzie kurtki, kurteczki,  płaszcze i płaszczyki zostaną grzecznie w domu pilnując czapek i szalików!

Dziś 7 dzień wyzwania u Uli
a z nim temat "ulubione w kwietniu".

Zimą życie towarzyskie na naszej ulicy zamiera bo ciężko skakać przez skakankę na śniegu, rower też nie jest zbyt dobrym pomysłem, a zabawa w chowanego w tych ogromnych kurtkach troszku mija się z celem :D
Ale, ale słuchajcie... od wczoraj mamy wiosnę!!!
 Ogłaszam to wszem i wobec!!! To jest tak pewne, jak to, że najbardziej na świecie kocham czekoladę milkę z całymi orzechami i toffi!
Dzieciaki wczoraj wytoczyły się przed dom z rowerami, skakankami, piłką itd.
W ruch poszły łopatki w piaskownicy a na chodnikach... KREDA!!!! 
Rysowałyście po ulicach takie ogromne słońca, kwiaty, słonie, domy???

Wczoraj pogoda była typowo kwietniowa - raz deszcz, raz słońce, toteż mój kolorowy chodnik jest już troszkę wymyty i nie tak ładny jak wczoraj ale i tak jest moim ulubionym w tym miesiącu :))

Inne zdjęcia TUTAJ



I wreszcie, nareszcie (!!!!!!!) doczekałam się! Nastał taki piękny dzień w miesiącu kwietniu, kiedy to mój Tomaszek (KolegaNieMąż) wymierzył, przyciął i (prawie;)zamontował moje upragnione, wymarzone i w ogóle przecudne listwy przypodłogowe ;DDD  




RZUCAM MIĘCHO!!!
Jeśli ktoś się spodziewał, że będę przeklinać to przyznaję, że został celowo wprowadzony w błąd ;PPP
Od dziś nie będę jeść mięsa! Miało być od wczoraj ale moje Kochanie kupiło moją ulubioną szynkę i cholipka trochę mi nie wyszło to rozstawanie się ;PP Na początek chcę wytrzymać przynajmniej miesiąc. Trzymajcie kciuki za moją silną/słabą wolę :D


OGŁOSZENIA PARAFIALNE:

Po pierwsze witam nowych (i starych też;) obserwatorów :)) Dziękuję kochane, że Wam się chciało ;D.
Po drugie dziś o 12.50 na Polsacie leci "Mój brat niedźwiedź", jakby ktoś nie słyszał o tym, że nie je się żółtego śniegu :P 
Po trzecie mam złą wiadomość :( Muszę się z Wami pożegnać bo lada dzień "skończy" mi się internet i nie będę mogła do Was zaglądać. I mam do Was ogromną prośbę!!! Popilnujecie mi bloga?? Żeby mi się tu jakieś paskudztwo nie zalęgło?? Chlip chlip...
 Podlejecie kwiatki, wytrzecie kurz... chlip...???
Będziecie tęsknić??


Chliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip


Mam nadzieję, że to zbyt długo nie potrwa bo nie wiem jak ja bez Was wytrzymam.

Miłej niedzieli Kochane Wam życzę :))

BUZIAK

:D




sobota, 13 kwietnia 2013

Żółty - 6 dzień wyzwania foto.

Dzień dobry!!!

To już szósty dzień wyzwania i nawet chciałam napisać
 jak mi smutno z tego powodu, że ten czas tak szybko zleciał 
ale chyba sobie podaruję (hehehe) bo podejrzewam, 
że Wy też to czujecie. 

Dzisiejszy temat to ŻÓŁTY :)

Przypomniał mi się tekst z bajki pt "Mój brat niedźwiedź" 
o tym by nie jeść żółtego śniegu ;P
Bez obaw! Nie mam zamiaru biegania za moim pieskiem w celu sfotografowania mojej powyższej myśli ;D

Co nie zmienia faktu, że "użyję" zwierzaka!
 Oto kolega mojej Zuzi, który ma na imię Maniek i niedługo będzie obchodził swoje pierwsze urodzinki.


Zdjęcie baznadziejne ale nie chciałam go zbyt długo męczyć, w końcu nie codziennie wkładam mu do klatki aparat a z natury jest bardzo strachliwy.
Dalej klej SUPER GLUE, którym w niedzielę przy otwieraniu pokleiłam sobie bardzo profesjonalnie paluchy, wybrudziłam swoją i Klary kurtkę, po czym podkleiłam nosek w bucie, który miał zamiar zacząć mi klapać :P


Tradycyjnie już, w kolorowy dzień wyzwania muszą pojawić się moje modelinowe stwory.
Ostatnio powstał landrynkowo pastelowy komplet, między innymi jest i kolor żółty.



A na koniec słodkości :)




Nie wiem jak Wy to robicie, że potraficie się zdecydować na jedno 
zdjęcie obrazujące temat wyzwania ;).
Ja muszę się powstrzymywać
przed wstawieniem 150 zdjęć ;P

Udanej soboty Wam życzę!!!

Inne zdjęcia są na blogu Uli TUTAJ


 :*


piątek, 12 kwietnia 2013

Blisko - 5 dzień wyzwania foto.

Często bywa tak, że czegoś co mamy w zasięgu wzroku szukamy
 na innej planecie, tracąc czas, siły i kasę :)

Często kupujemy dzieciakom zabawki, które nie dość, że strasznie 
drogie to szybko się nudzą albo co gorsza psują
 (co gorsza bo w pierwszym przypadku można jeszcze upchnąć je na allegro, 
by inne dziecko się nudziło :P).

Często są takich rozmiarów, że trzeba by komnaty zamkowej żeby można było
 przejść obok i nie stracić zębów przy potykaniu się o nie.

Często chcemy dać dzieciom to o czym zawsze marzyliśmy, nie zwracając uwagi na to, 
czy one tego chcą, nie mówiąc już o tym, czy potrzebują.
(stąd na naszym strychu trzy kartony maskotek, których jako dziecko nie miałam wiele ;P).

Moje dzieciaki nie raz mnie zaskoczyły. 
tym jak niewiele im trzeba,
tym, że zwykły karton może się zamienić w super piętrową willę z kilkoma pokojami :)),
tym, że zwykły patyk może być mieczem, a mój siostrzeniec jako maludas widział w nim nawet dinozaura :).
Miski, garnki, kubeczki po jogurtach, trzepaczki, duże drewniane łyżki, narzędzia Taty ;), krzesła, koce i wiele innych przedmiotów, w których my widzimy zwyczajność a dzieciaki "magię".

Ten zaczarowany świat, w którym krzesła są pociągiem a zwykły koc namiotem czy bazą jest

BLISKO ;D

Bruno:

-gra na skrzypcach 



- wali w "bębny"


- dostraja "instrumenty"


- i ustawia różne dziwne kombinacje


 w sobie tylko znanym celu.





 Ogromny wpływ na Bruna muzyczne zabawy (nazywa widoczny na zdjęciach kuchenny sprzęt instrumentami) ma uwielbiana przez niego bajka "Mali Einstaini".
Oczywiście są też minusy - nigdy nie mogę znaleźć łopatki do naleśników, moja firlejka dziś zakończyła swój zakręcony żywot, nie mam po co zaglądać do szuflady, w której kiedyś te narzędzia, a co za tym idzie często zaglądam pod lub w kanapę ;D.

Wybaczcie dziś jakość zdjęć... światła jak na lekarstwo, a jeszcze Bruno przechwycił mój aparat i teraz nie potrafię przywrócić takich ustawień, które by mnie zadowoliły przynajmniej troszkę.

BLISKO to oczywiście dzisiejszy temat wyzwania, a jak go przedstawią inne uczestniczki możecie zobaczyć TUTAJ.

Dzięki za wczoraj, za komentarze i odwiedziny ;D

Buziak!!!
I miłego dnia :)))


czwartek, 11 kwietnia 2013

Zimny - 4 dzień wyzwania foto +KOCYK :D

Dzień dobry!

Pogoda znowu spłatała mi figla! 
Kto to widział, żeby w kwietniu,
 w kwietniu!!!  powtarzam, świeciło słońce??
Szału nie ma ale świeci i nawet ciepło w miarę jest... CIEPŁO 
a ja na gwałt potrzebuję ZIMNO!!!
 ;P
Dobra! Obowiązkowa porcja narzekania na pogodę była także mogę z czystym sumieniem przejść do realizacji tematu wyzwania u Uli.
ZIMNY.

Zerknęłam na Wasze miniaturki i zdaje się, że nie będę oryginalna. 

Zimny jest kran z którego płynie zimna woda.


Kolejne zdjęcie obrazuje zimny chów. Moje dzieciaki bardzo często biegają na boso, co niektóre osoby przyjmują z objawami stanu przedzawałowego. Powiem więcej nie tylko boso ale bardzo często na golasa (szczególnie Klara mały Rusek). Walczę o to by miała przynajmniej majtasy, spódniczkę i bluzkę ale co tu dużo mówić, z marnym skutkiem. Uwiera ją wszystko i już! Jeszcze pół biedy jak chodzi tak po domu ale ona nie ma problemu z tym by wyjść na ulicę tak jak ją Pan Bóg stworzył!!! Trzy światy z nią mam. Jeden plus tego jest taki, że praktycznie dzieciaki mi nie chorują, nawet ta moja naturystka Klara!




TUTAJ możecie zobaczyć jak temat zrealizowały inne uczestniczki wyzwania.

Jeszcze się Wam nie chwaliłam, że wygrałam CANDY u Magdy z bloga


I właśnie przed chwilką dosłownie był listonosz!!!!
I mój (mój mój mój!!!) cudny kocyk w odcieniach koloru niebieskiego (mój ulubiony!!!) 
właśnie do mnie dotarł :D
Magda DZIĘKUJĘ
Kocyk jest przepiękny, idealny, śliczny, niesamowicie pięknie i równiutko wydziergany i teraz tylko trzęsę portkami, że dzieciaki mi go zwiną :P
WIELKIE DZIĘKI!!!! :***
Kto nie zna Magdy musi koniecznie do Niej zajrzeć i przekonać się na własne oczy jaka jest niesamowicie zdolna!!!
I jeszcze zdjęcia kocyka cyknięte na szybko :)
Zobaczcie jaki piękny :D






 Miłego dnia!!!

:)


środa, 10 kwietnia 2013

W torbie - 3 dzień wyzwania foto.

Cześć :)

Dzisiaj Ulka każe nam zaglądać w głąb naszych toreb.
Jestem z tych co to każdą torebkę traktują jak zbędny balast, dlatego mam ich niewiele bo tylko 4 (w tym dwie od mojej Joli:), jedną na co dzień,  jedną letnią troszkę przypominającą taki miękki koszyk i dwie wyjściowe (!). Moja ulubiona to ta, której długi pasek zakładam przez głowę na ramię (typu listonoszka), dzięki czemu mam dwie ręce wolne, musi być lekka i najlepiej niewielka :) 
Nie pokażę Wam jej bo nie zdążyłam jej wyprać, a jest już dość mocno umorusana :$ (wiem obciach!).
Za to pokażę co ma w środku!!! 

Przepiękną podszewkę!!!
I mówię to ja, która za różem nie przepada! ale same powiedzcie... czyż nie jest urocza???
:D

   Co ze środka wyjęłam też Wam zademonstruję :P chociaż Ula prosiła, żeby śmieci i okruszki sobie darować ale te śmieci są wyjątkowe i każdy jest ważny!!! Serio :P 

Same miłe wspomnienia! (rękawiczki przemilczę jeśli pozwolicie :)

Bilet z Babskiego Wieczoru ;D (i paluszki i opakowanie po gumach orbit)
Torebeczki po cukrze do kawy wypitej na targach w bardzo miłym towarzystwie!
Odblaskowa opaska na rękę i jasny długopis, który rozleciał się po dwóch godzinach w mojej torbie - też z targów. 
Długopis z napisem FAJNY FACET (?????). który skonfiskowałam mojemu Tomaszkowi!
Pielucha, z którą żegna się właśnie Brunek :)
Zamknięcie mojego pachnidła (nawet nie wiecie jak długo go szukałam).
Paragony, paragony i paragony...
I moja ulubiona taśma w grochy :)

Możecie zabawić się w psychologa i sporządzić mój portret psychologiczny ;D






Zajrzyjcie w torby innych uczestniczek zabawy :)

Kobitki dziękuję bardzo za wczoraj :)
Miłego dnia!!!
Buźka!




wtorek, 9 kwietnia 2013

Nowe smaki.

Skusiłam się dziś na mango w Lidlu a ze dwa tygodnie temu na awokado...
i męczy mnie takie jedno małe pytanie...
czy to zawsze smakuje jak sprasowany i wysuszony na słońcu afrykańskim olej napędowy, który wlewam do naszego auta???
Bleee!! 

Chciałam zmienić coś w naszej codziennej, dość tłustej i ciężkiej diecie. Naczytałam się o RAW, narobiłam sobie apetytu patrząc na zdjęcia tych zielonych koktajli na S (zapomniałam jak się zwą :P), a tu takie rozczarowanie!
Macie sprawdzone miejsca gdzie kupujecie takie zagramaniczne owoce?? a może te moje były najzwyczajniej w świecie niedojrzałe??

I jeszcze jak sobie pomyślę, że za to jedno jedyne mango miałabym ze dwa kilogramy jabłek... 



Gra - 2 dzień wyzwania foto.

Zagramy???

;D


Gracie w karty???
 Budujecie konstrukcje z drewnianych klocków??
A może lubicie gry planszowe???








Ja do niedawna nie lubiłam ale może było to spowodowane tym, że moje potwory każdą część gry albo gubiły albo wykorzystywały niezgodnie z przeznaczeniem (np. koszyki z grzybobrania, które służyły za legowiska mniejszym zwierzakom, albo elementy gry JENGA, z których powstaje zarys domu i pokoi dla litlesów itd), zawsze brakowało pionków, albo kostki czy instrukcji. Nie lubiłam i już! Do czasu gdy moje dziewczyny przywiozły od babci grę Eurobusiness :) jestem nią zafascynowana!!! Usiadłam kiedyś z nimi od niechcenia, tak żeby wesprzeć Klarę i wciągnęło mnie na dobre! Przypomniały mi się stare czasy, gdy z moim rodzeństwem graliśmy w Bankruta (to to samo co eurob.)... fajnie było! :)) I muszę jeszcze wspomnieć, że to jedyna gra, której dzieciaki pilnują żeby była kompletna. Ciekawe czy zgadniecie kto jest ZAWSZE bankierem??? :D
Mnie bardziej ciągnie do takich gier, w których trzeba ruszyć dupsko. Koszykówka, siatkówka, badminton, gra w gumę, w głupiego Jasia, w piłę też mogę iść pokopać :) kiedyś w korfbal. A no i czasami karty! ale bez ruszania czterech liter ;D

Na koniec mój Bruno zafascynowany waleniem w michę. Walenie ma po matce ale za to muzykalny jest po ojcu :P Hehehe taki blondas fajny kiedyś był...


Z założenia miało być krótko :)) Trochę mi nie wyszło :)

Chcecie pograć??? Pełen wachlarz możliwości znajdziecie u Uli --KLIK--

Dzięki dziewczyny za wczoraj!!!
BUZIOL!!!!!!!!!!
(o taaaaaaaaaaaaki wielki ;P)

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Twój profil - 1 dzień wyzwania foto.

Dzień Dobry!
:D
  
(dobry bo słonko świeci)

Miałam sobie odpuścić w tym miesiącu ale nic z tego bo i tak o niczym innym nie myślę tylko o tym, że wyzwanie fotograficzne u Uli
właśnie się rozpoczęło więc jestem :) 
Nie wiem co to się porobiło z moim czasem ale ostatnio ciągle cierpię na jego brak! I to żebym jeszcze przesypiała pół dnia (!!!) jak Lucy :P
 ale nie!
 Nie śpię, działam niemalże na najwyższych obrotach a pod koniec dnia i tak okazuje się,
 że parę spraw jest niezałatwionych.
Ale co tam... jestem! I mój profil też jest!
Bądźcie wyrozumiałe, bardzo Was proszę bo co tu dużo mówić... no! debiut to mój własny  :)


Zdjęcie przedstawia odrysowaną przeze mnie moją własną głowę z profilu przystawioną do tablicy :)

Niżej furia w czystej postaci
 (poza umorusanym kredą sweterkiem, na który oczywiście nie zwrócicie uwagi ;D),
 żebyście mogły stwierdzić zgodność powyższego arcydzieła z oryginałem i jednocześnie potwierdzić moje zdolności plastyczne :P











Uffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffffff
jakoś poszło :) 

Inne profile możecie podglądać na blogu Uli Sen Mai.

Wiosna idzie tip top tip top tip top tip top ale dobre i to!!!!

Buziol!!!!!!
:D